środa, 25 stycznia 2012
Mega Volume Collagene 24h by L'Oreal czyli miła niespodzianka:)
Jak zapewne wiele z Was pamięta, zaraz po kupieniu tuszu z L'Oreala poinformowałam Was, że nie jestem fanką tej firmy. Zazwyczaj po ich pudrach mnie wysypywało (nie mówię tu o linii mineralnej oczywiście), kredki się rozmazywały, co znacznie ułatwiało mi przeistoczenie się w pandę w Halloween lub karnawał, a tusze zlepiały moje biedne rzęsy i zasychały szybciej niż zdążyłam powiedzieć L'Oreal.
Tak więc, musicie zrozumieć moje zaskoczenie po zakupie tego oto tuszu - Mega Volume Collagene 24h.
Mimo że, zakupiłam go troche z musu, bo mój ulubiony ostatnio Colossal był wyprzedany, to zapewniam Was, że będę go używać z przyjemnością (nie z musu:)).
1) Opakowanie
Opakowanie, niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale to w sumie dobrze. Niecierpię pstrokatych i jaskrawych tuszy, które wyglądają tandetnie. Wiem, że to nie ma znaczenia dla wielu ale ja lubię ładne opakowania. Wydaje mi się nawet, że przyjemniej używać kosmetyków, które mają ładne ubranko:)
2) Szczoteczka
Jak widzicie, szczoteczka ma ciekawy kształt. Jest wąska przy końcu (sięga do tych najkrótszych rzęsek w wewnętrznym kąciku oka) i gruba, ale zarazem lekko 'wklęsła' po środku i jest to idealne rozwiązanie. Grubość szczoteczki powoduje, że nasze rzęsy zwiększają objętość, są grube i baaardzo widoczne, za to ta tzw. wklęsłość szczoteczki pomaga rzęsy podkręcić .
Dozowanie produktu też jest dobre, bo nie robią się nieestetyczne grudki, które trzeba wyczesywać. Wielkość szczoteczki jest porównywalna do aplikatora z Colossal'a. Na pewno nie jest tak duża jak na przykład DiorShow, którego ja nie potrafię używać bez ubrudzenia powieki.
3) Efekt
Efekt jest zachwycający, rzęsy są długie, grube i podkręcone. Co więcej, są naprawdę czarne, tak jak obiecuje producent. Tusz sie nie kruszy się w ciągu dnia i nie trzeba się bardzo napracować, żeby go zmyć (obecnie używam w tym celu Estee Lauder Perfectly Clean, Splash Away). Mascara jest produktem tzw. budującym co oznacza, że w zależności od ilości nałożonych warstw otrzymujemy bardziej dramatyczny efekt. Na zdjęciu powyżej widzicie 3warstwy tuszu.
4) Cena
Cena jak na tusze L'Oreal nie jest wysoka, tusz bez promocji kosztuje w Naturze 46zł. Ja miałam to szczęście, że załapałam sie na zniżkę i zapłaciłam tylko 36zł. Produkt jest na pewno warty swojej ceny. Myślę, że zakupię go ponownie.
A wy jakie macie ulubione tusze?
do napisania:)!
Marta
English version
As many of you may remember I've recently bought a L'Oreal mascara. You may also remember that I'd said I didn't like L'Oreal products. Well, I ąm pretty sure this mascara might've changed my mind about them.
Picture no 1 The packaging
As you all can see the packaging is neither crazy nor very sophisticated but I like it that way. I'm not a huge fan of colorful and overdone tubes. I'd even say they look quite tacky. That is why I appreciate L'Oreal's mascara for its plain packaging
Picture no 2 The brush
The brush is perfect for every effect possible. Its narrow tip really gets to the inner corner lashes, the density of the brush let us create very bold, thick-looking lashes. As you can see the brush is also a little bit concave and because of that our lashes are curled. Moreover, product's distribution is very good and the lashes are not clumped. It stays for the whole day and does not fall out.
Picture no 3 Effect
The effect takes my breath away. My eyes look open, the lashes are incredibly long and fake-looking (I love it). What is more, they are really black which means they live up to the name - 100% black. The mascara is easy to wash out (at the moment I use Estee Lauder Perfectly Clean, Splash Away). I believe that it is a 'building' product. In other words it provides us with more dramatic effect depending on the number of coats we apply, in the picture I'm wearing 3 coats.
Price
The mascara is not expensive, here in Poland it is about 11 euros but I've bought it for about 9. I've looked it up on the Internet and realised that it might be available under the different name outside Poland and I found Extra Volume Collagene, I hope it is the same one.
What are you favourite mascaras? :)
p.s. CZEKAM NA WYGRANA W KONKURSIE LONDON BLONDE
http://londonblondee.blogspot.com/2012/01/before-valentines-day-surprise-contest.html
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dla mnie minusem tego tuszu jest to, że po kilku razach używania zaczyna się kruszyć i szybko zasycha w opakowaniu :(
OdpowiedzUsuńJa własnie dlatgeo nie lubie tuszy z L'Oreal, bardzo licze ze to sie z nim nie stanie... zobaczymy:)
UsuńPozdrawiam
Nigdy nie miałam tuszu z L'Oreal i po tych opiniach nie wiem czy się kiedykolwiek skuszę. Obecnie sprawdzam tusze z najniższych półek drogeryjnych i znalazłam już jeden godny polecenia jest to My secret super curly- jak na tusz za niecałe 10 zł spisuje się znakomicie :D
OdpowiedzUsuńInteresting. I'm in the market for a good mascara!
OdpowiedzUsuńwww.plentyforpennies.blogspot.com