piątek, 21 września 2012

Essence Miami Roller Girl Blush

Wiecie czego najbardziej nie lubię w limitkach? Tego, że są limitkami:) Czasami trafi się tak świetny produkt, że myśl o tym, że nie mogę go kupić ponownie straszy mnie po nocach. Tak jest w przypadku tego fantastycznego różu z limitki Essence, w którego posiadanie weszłam dzięki Beatce (cmok dla Ciebie kochana:*). Używam go niebywale oszczędnie, bo tak go kocham:)
Na zakończenie mojego trenu chcę tylko powiedzieć, że dobrze, że róż nie jest kosmetykiem, do którego się uczepiam - lubię co jakiś czas mix&matchować mój makijaż.

1. Opakowanie

Brzydkie i plastikowe. Podatne na uszczerbianie :( dlatego trzeba na niego uważać i o niego dbać :)

2. Działanie
Ma cudowną jedwabistą strukturę, łatwo go wblendować w skórę. Efekt rumieńca można nim ładnie stopniować. Podoba mi się również to, że de facto otrzymujemy 3 kolory, które albo mogą być użyte razem, albo osobno. Najbardziej ujął mnie pomarańcz :). Róż utrzymuje się na skórze prawie cały dzień, ale mi to nie przeszkadza, bo wieczorami zazwyczaj jestem już w domu i nie interesuje mnie stan mojego makijażu:P. Róż nie ma drobinek - to co widać na zdjęciu to meteoryty, które nałożyłam na górę, mam nadzieję, że mimo wszytko widzicie jak cudnie wygląda ten blush na twarzy:)

3. Cena
Z tego co się orientuję kosztował około 11zł.

Macie go? Lubicie? A jak nie, to chcecie oddać?:)

do napisania:)
Marta

15 komentarzy:

  1. jaką Ty masz ładną cerę! pięknie się prezentuje (i cera i róż oczywista :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Marti kochana! Akurat mialam good-face-day zazwyczaj tak ladnie sie nie prezentuje:P

      Usuń
  2. No faktycznie jest się czym zachwycać! Jest piękny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękna cera :) no i róż mam i lubię:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie się prezentuje i skóra również zachwycająca :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ślicznie się wygładza na skórze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam i lubię przede wszystkim za uniwersalność. Można wybrać kolor, który akurat nam pasuje do pomadki, stroju lub nastroju :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja sie go obawialam ze wzgledu na ostre kolorki, poki co jestem zachwycona Sleek'owym Life's A Peach :P

    OdpowiedzUsuń
  8. na skórze wygląda rewelacja, ale opakowania essence są często kiepskiej jakości :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo podoba mi się to, że możemy uzyskać trzy kolory. Wygląda efektownie nawet w opakowaniu. Na twarzy subtelnie- oj spodobał mi się :)

    Buziaki, Magda

    OdpowiedzUsuń
  10. ja go jeszcze nie zdążyłam użyć, czeka sobie na półce grzecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale ładnie wygląda :)
    Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  12. piękny ten róż :) Nie miałam go jeszcze, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się go dorwać ;)

    OdpowiedzUsuń