Nie jestem osobą bardzo wybredną w sprawie szamponów. Co jest to biorę :P Zazwyczaj zwracam uwagę jedynie na zapach i jeżeli szampon się sprawdza, nie obciąża mi włosów, to używam go na okrągło. Szampon P&R, mojej ulubionej firmy, wpadł mi w ręce przez przypadek dzięki mojemu mężczyźnie, który go kupił, a nie używał, aż w końcu mi oddał :)
1. Opakowanie
Tuba 250 ml, łatwa w użyciu, nawet mokrymi rękami. Dozowanie takie sobie. Szata graficzna typowa dla P&R, bardzo prosta, ale przyjemna dla oka, nad wyraz eko:)
2. Działanie
Szampon nie zawiera żadnych SLSów, tylko detergenty roślinne. Chyba z tego powodu nie pieni się jak zwykły szampon. Szampon nie ma jako takiego zapachu, jego woń jest apteczna, bardzo przyprawowa. Zawiera ekstrakty z tymianku, lukrecji czy np. mięty. Ma bardzo wodnitą, lejącą konsystencję, która nie jest fajna, ale... ale ale bardzo przyjemnie pokrywa całe włosy. Już bardzo niewielka jego ilość wystarczy mi do umycia moich kłaków (długość do ramion). Włosy po jego użyciu są błyszczące i miękkie, a do tego nie tłuszczą się tak szybko jak zazwyczaj. Generalnie jest to bardzo przyjemny i dobrze działający produkt :)
3. Cena
49zł za 250ml
do napisania:)
Marta
Uwielbiam ich szampon na objętość:)
OdpowiedzUsuńmam odzywkę z tej serii chyba :)
OdpowiedzUsuńOj nie, zdecydowanie za drogi jak na szampon.
OdpowiedzUsuńFaktycznie cena jest dosyć wysoka...
OdpowiedzUsuńJeśli odświeży i nieco zmiękczy moje druciaki muszę na niego dokładniej spojrzeć :D
OdpowiedzUsuń