Rzadko maluję oczy. Nie uważam, że jest mi to w szczególności potrzebne, a poza tym lubię bardzo naturalny look. Jednak, jeśli już 'zaszaleję sromotnie' to tylko brązami z nutką (w sytuacji już istnego obłędu) czerni. Dlatego, gdy w paczce od Madame Lambre zobaczyłam blister z cieniem, byłam piekielnie podekscytowana w momencie jego otwierania. Pod nosem szeptałam 'Brąz, czerń, nude, brąz, czerń, nude, brąz, czerń, nude'. No i udało się, znalazłam tam odcień 07 :) idealny dla mnie.
1. Opakowanie
Cień przychodzi do nas w formie blistra, który możemy wpakować do paletki (np Inglot czy Madame Lambre. Cień ma cudne wytłoczenie na środku.
2. Działanie
Cień nakłada się przyjemnie palcem i pędzlem. Pigmentacja jest bardzo przyzwoita, jednym cieniem można uzyskać kilka efektów nakładając go warstwowo. Niestety nie umiałam uchwycić efektu na zdjęciach:(.
Cień nałożony na bazę utrzymał mi się na powiece cały dzień i nie wszedł w załamanie. Oprócz tego nie pylił i nie opadał, więc nie było konieczności 'sprzątania' policzka. Cień posiada bardzo delikatne drobinki rozświetlające.
3. Cena
7,82zł / 2g - niestety odcienia numer 07 nie umiałam znaleźć na stronie. Podobne do kupienia tutaj
Fakt, że dostałam produkty w ramach współpracy nie wpływa na moje opinie, które są zawsze obiektywne i szczere.
do napisania i zobaczenia:)
Marta
Wygląda ślicznie, naturalnie. Takie lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńMoze jestem slepa, ale nic nie widze :P
OdpowiedzUsuńOj tam jest hint koloru:) zreszta napisalam ze ciezko bylo go uchwycic:)
UsuńBardzo subtelny - super trwały jak się trzyma cały dzień :)
OdpowiedzUsuń