BingoSpa Mandarynkowe Masło do Ciała Extra

Na masło mandarynkowe BingoSpa napaliłam się najbardziej przy wyborze produktów do testów. Nie lubię samego owocu, bo zawsze trafiam na kwaśne kawałki, a ja należę do słodkolubnych, ale sam zapach zazwyczaj bardzo mi odpowiada. Niestety zaraz po przyjściu paczki i otwarciu słoiczka, zapach masła nie spodobał mi się. W sumie bez powodu, pomyślałam, że nie jest to to, o co mi chodziło. Minęło jednak kilka dni, na dworze zrobiło się gorąco, a moja skóra przesuszyła się strasznie. Wtedy postanowiłam dać mandarynce druga szansę. I co?
I nie żałuję, a wręcz kajam się za złe myśli!

1. Opakowanie

Podłużny, plastikowy i niczym nie wyróżniający się słoiczek mieszczący 250g produktu.

2. Działanie

Tu zaczyna się prawdziwa bajka - produkt jest fantastyczny!
Nie tylko ma przyjemną, lekką konsystencję, ale również nakłada się go świetnie. Jest zdecydowanie mniej treściwy, niż typowe masło, jego wsmarowanie jest ekspresowe. Do tego wszystkiego, nie pozostawia na skórze tłustego filmu - nic a nic. Chyba pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło. Skóra po jego użyciu jest wręcz aksamitna, a zapach, który w słoiczku nie należał do najpiękniejszych, na skórze zamienił się w przepyszne lody mandarynkowe. Aż się głodna zrobiłam :)
Skóra po jego użyciu pozostała ukojona na długo. Myślę, że ten produkt nawet mógł zdetronizowac moje ulubione masło z Pat&Rub. Także, nie wiem czy widzicie, ale sprawa jest poważna :P

3. Cena
24 zł - do kupienia tutaj

Fakt, że dostałam produkty w ramach współpracy nie wpływa na moje opinie, które są zawsze obiektywne i szczere.

do napisania:) i obejrzenia
Marta