piątek, 2 marca 2012

Bourjois Shimmering Shine

Jakiś czas temu oglądałam w telewizji program '10 lat młodziej...', gdzie Lisa Eldridge, jedna z moich ulubionych makijażystek (click) używała cieni Bourjois Shimmering Shine.
Oczywiście, jak to bardzo często w Polsce bywa, u nas są niedostępne. Jednak kto powiedział, że mnie się da zatrzymać? No kto? Zaraz pobiegłam do komputera i wyszukałam je na allegro. Kilka dni później cieszyłam się juz nowym nabytkiem.

1. Opakowanie
Opakowanie cieni jest bardzo sympatyczne, ponieważ jest bardzo małe i zawiera gąbkowy aplikator wewnątrz produktu. Nie jest to oczywiście najbardziej higieniczne rozwiązanie na świecie, ale na pewno jest wygodne.

2. Aplikacja / Pigmentacja

Aplikacja nie jest łatwa, bo są to cienie kremowe i niestety bardzo szybko zasychają. Najlepiej nanieść trochę na powiekę za pomocą dołączonego aplikatora i rozetrzeć szybko palcem albo pędzelkiem typu blending brush.
Trzeba to zrobić naprawdę sprawnie, bo inaczej możemy pozostać z mało ładnymi smugami, których niestety rozetrzeć się nie da.
Cienie są średnio napigmentowane jednak bardzo łądnie się mienią. Postanowiłam, że najlepiej będzie to widać na krótkim filmiku.
Tu widzimy jak cienie prezentują się przed roztarciem:



Tu widzimy jak cienie się prezentują po roztarciu:




3. Trwałość
Cienie nie są szalenie trwałe, zdarza im się również migrowanie po powiece i ukrywanie się w załamaniu powieki. Myslę jednak, że jest to spowodowane faktem nieużywania żadnej bazy, wtedy może spisywałyby się lepiej.

4. Cena
Cienie nie były drogie, każdy kosztował około 11zł na allegro. Znając ceny dostepnych na naszym rynku produktów Bourjois, zrobiłam interes życia.

Lubicie kremowe cienie?

do napisania
Marta:)

ps. Jeśli macie problem z odtworzeniem filmików, może to być wina przeglądarki.


English version
I've decided to buy these products after watching '10 years younger UK' with my favourite make-up artist Lisa Eldridge (click). Of course, the most common thing happenend, these shadows are not availble in Poland. You must know that this didn't stop me. I went online and found them on our Polish kind of ebay. A few days after this brave action I got the package...

1. The packaging
The packaging is very nice and simple to use. What is more, it is very compact and has a tiny applicator inside of the product. I know that it is not the most hygienic solution but definitely helps on the go.

2. The Application / Pigmentation
Because these are cream eyeshadows, they are quite hard to work with. There is only one rule - be quick:) I usually apply it on the lid using the spongy applicator that the product comes with and then quickly blend it away. If you don't do this process quickly you will be left with ugly streaks, impossible to get rid of.

3. The lasting
These eyeshadows are not the most permanent in the world. Usually they move and end their journey in the crease... Maybe it is my fault because I hate primers...

4. The price
They weren't expensive. I bought each of these eyeshadows for about 2 euros.


Do you like cream eyeshadows?

7 komentarzy:

  1. thanks for visiting and commenting my blog. adorable all these pics and interesting video.love all the pop colour!I'm crazy for make up items!
    following you now - would love to have you on my followers list. thanks a lot!

    kisses and have the nicest weekend!


    http://cottoncandy-peaches.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolory zdecydowanie nie moje, ale bardzo fajne opakowania i w ogóle pomysł na cienie. Według mnie na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Bourjois! Świetny pomysł z filmikiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie ze wam sie odtwarzaja:) bo balam sie ze nie beda:)

      Usuń