piątek, 19 października 2012

Soleil Tan de Chanel - Bronzing Makeup Base

Produkt, który chciałam mieć już bardzo długo... Niestety wyczytałam, że jego znalezienie graniczny z cudem, co więcej, nie miałam pojęcia jaka jest jego cena. Powiedziałam sobie 'Trzeba rozpocząć poszukiwania'. O dziwo, nie trwały długo. Sephora w pobliżu miała ostatnie (!) opakowanie. Oczywiście wytłumaczenie paniom konsultantkom, o co mi chodzi, że produkt powinien być, bo nie został wycofany, że nie był z limitowanej kolekcji i że (o zgrozo) Chanel NAPRAWDĘ posiada musowo-kremowe bronzery, trwało WIEKI. Cena mnie nie odstraszyła i produkt w końcu był mój :)

1. Opakowanie

Opakowanie jest prze-cu-do-wne, typowe dla Chanel. Płaski słoiczek z wklęsłym CC z łatwością się odkręca, ujawniając dodatkową plastikową osłonę i nareszcie sam produkt - który pachnie pięknie:).
Soleil Tan de Chanel - Bronzing Makeup Base

Jedynym minusem opakowania jest fakt, że dół słoiczka jest plastikowy - oczekiwałabym czegoś bardziej sophisticated.

2. Działanie
Soleil Tan de Chanel - Bronzing Makeup Base

Baza ma dziwną konsystencję. Jest to niby kremowy mus, ale znacznie twardszy, niż na przykład Dream Matte Mousse z Maybelline. Pędzel w nim nie 'tonie'. Produkt bardzo łatwo się blenduje i stapia ze skórą i innymi produktami. Idealny do jego nakładania jest Buffing Brush z EcoTools.
Produkt zdecydowanie NIE JEST dla bledziochów takich jak ja :( bo wydaje się na skórze troszkę zbyt pomarańczowy. Po jego pierwszym użyciu, (nie ukrywam) miałam doła, bo wyglądałam karykaturalnie. Po opłakiwaniu failure'a przez 24h wpadłam na pomysł nakładania go jako bazy (w końcu w nazwie pada to słowo :P) na kości policzkowe po wcześniejszym odciśnięciu nadmiaru na ręce - efekt był przepiękny i tak właśnie zaczęłam stosować ten produkt. Delikatny, uzyskany nim cień na policzkach pokrywam na górę pudrem mineralnym a potem Hoolą z Benefitu i jestem ready to go:). Baza jest jakby lekko nawilżająca.

Sama baza
Oczywiście jakbym była trochę opalona, to z łatwością mogłabym sobie nim ujednolicić opaleniznę stosując go na całą buzię. Generalnie polecam tą bazę, jednak wymaga ona indywidualnego podejścia :P Każdy może mieć ochotę używać jej inaczej:). Utrzymuje się na buzi cały dzień, nie wysuszając jej.
3. Cena
188zł za 30 (!)g

Ps. Więcej szukajcie tu

do napisania:)
Marta

18 komentarzy:

  1. Nie nie nie, jestem bladziochem takim jak Ty a nawet i większym i skutecznie wybiłam sobie z głowy tę bazę! Za dużo roboty jak dla mnie! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda imponująco ale ja musów nie tykam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wygląda apetycznie, też jestem bledziochem:(

    OdpowiedzUsuń
  4. też ją mam, ale jeszcze nie użyłam, bo się boję :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bój:) w tym przypadku tylko sztywny pedzel jest potrzebny i nie da sie nic zepsuc:)

      Usuń
  5. uf, dobrze że ja taki cudów nie potrzebuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najśmieszniejsze jest to, ze ja tez nie:P

      Usuń
    2. i dlatego kupiłaś sobie taki produkt za 180zł, bo przecież nie potrzebujesz :D

      Usuń
    3. To byl heat of the moment :P

      Usuń
  6. Chciałoby się go mieć, ale ta cena odstrasza ;)

    Buziaki,Magda

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo bym ją chciała mieć, tyle o niej słyszałam :))

    OdpowiedzUsuń
  8. fajny produkt, ale dla mnie cena zaporowa ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale patrz za jaka pojemnosc! Toż ja to chyba do konca zycia bede miała:P

      Usuń