Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lipstick. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lipstick. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Tatuaż na usta coś a'la Violent Lips. Lip Tatoo

Lubię nowinki:) Ci którzy są ze mną od początku na pewno już to wiedzą. Jednak są rzeczy/kosmetyki/ nowości, do których podchodzę dość ostrożnie - tak też było z opcją pokrycia ust zmywalnym tatuażem a'la Violent Lips.

Znalazłam ten wynalazek na allegro - oryginał kosztował ok 25 zł za 3 sztuki, podróbka 5 zł za 1 sztukę. Z maty nie byłam nigdy mocna, ale wydedukowałam, że w pierwsze próby lepiej nie inwestować. Teraz z perspektywy czasu wiem, że dobrze zrobiłam, bo efekt końcowy uważam za okropny... cóż mądra Marta po szkodzie.
Przejdźmy jednak do rzeczy

Oto jak wygląda efekt końcowy:



A teraz jak się go osiąga:
Oryginalny produkt jest już ponacinany, więc jest z nim znacznie mniej babrania. Moje tatuaże trzeba samemu wyciąć, a następnie jeszcze dodatkowo przyciąć do kształtu i wielkości ust.


Następnie, najpierw przykładamy część przystosowaną do górnej wargi...


... a potem do dolnej, każdą z osobna moczymy czymś nasączonym wodą (ja wybrałam gąbkę) i trzymamy ok 1 min (tak dla pewności), papierek zapewne zacznie się zsuwać z ust szybciej.
I koniec!

Wszelkie niedoróbki możemy poprawić szminką w podobnym kolorze (o ile oczywiście nie wybraliśmy megaszalonego wzoru jak ta pantera:)

Próbowałyście już kiedyś tego wynalazku? Ja muszę przyznać, że próbowałam go wcześniej w sylwestra i nie wytrzymałam z nim dłużej niż 5 min - usta były spierzchnięte i bardzo ściągnięte -  ratowałam się balsamem do ust, ale na próżno. Co więcej, wzór bardzo szybko zaczął pękać, wystarczył jeden szeroki uśmiech i koniec...


Także, jest to produkt tylko dla naprawdę zdeterminowanych i wytrwałych:)
Kosmetyk z założenia ma trzymać się do 8 godzin, jednak by tak się stało, powinnyśmy:
- pić przez słomkę
i
- zrezygnować z tłustych potraw

Ponieważ tatuaż usuwa się pod wpływam tłuszczu, najłatwiej się go pozbyć zwykłą oliwą z oliwek lub po prostu kosmetykiem 2-fazowym.


Do napisania
Marta:)

English version
I' ve always loved novelties. However, they must be either very exciting or useful. The excitement hit me when I heard about the lip tattoos and I decided to buy them and see their greatness for myself. I didn't buy the original Violent Lips, though. I figured that I will be better of with the cheap copy for the first use. Right now, I know that it was a good decision - I hate the final effect, I think it looks awful...
Enough rambling, let's cut to the chase:
This  final effect is visble above


And that's how you achieve it:
The original product comes precut and you just have to adjust it to the shape and size of your lips. Here, I had to do both things. After that, you simply apply one tattoo 'lip' after another, soak it with something moistured (I used a sponge) and wait 1 minute (just to be sure). The paper from the tattoo is surely going to come off quicker.
Done!
If there are any visible parts of your lips, just cover them with the similar-color lipstick (of course if you didn’t choose such a stupid print as I did).

Have you ever tried this invention? I have to say that I gave it a try before the new year's eve party but washed it off after 5 minutes - my lips were terribly dry and chapped, even the best balm didn't help. That is why it is a product fot those who are very determined and persistent:P


While wearing this tattoo you have to remember about 2 things:
- to drink through a straw
and
- not to eat anything oily 


It is because the oil dissolves the tattoo, that's why the olive oil would be the best way to get rid of it. Of course the double-action cleansers will do too.

sobota, 21 kwietnia 2012

Dior Creme de Rose Smoothing Plumping Lip Balm / balsam powiększający usta

Rok temu dostałam to cudo w prezencie.
Miałyście kiedyś taki moment w perfumerii, że zobaczyłyście pudełeczko i wiedziałyście, że musicie je mieć (jakkolwiek głupio to brzmi)? No więc, tak było w przypadku tego balsamu. Tłumaczyłam sobie, że zawsze jakby produkt mi nie podpasował to na siłę go zużyję (to stwierdzenie jest oczywiście półserio:)), a pudełeczko wyczyszczę i będę depotować do niego inne balsamy:P.
Wyobraźcie sobie moje 'zaskoczenie', gdy okazało się, że zawartość tego cuda jest boska! Na zdjęciach widzicie już moje drugie, prawie puste opakowanie - produkt jest TAK dobry:)!

1. Opakowanie

Jak wspomniałam powyżej, pudełeczko jest śliczne, okrągłe, białe ze wzorem wokół wieczka wyglądającym jak koraliki. Na środku widnieją inicjały CD.
Oczywiście, minus sam się nasuwa - opakowanie jest bardzo niehigieniczne, bo trzeba w nim gmerać paluchami, najczęściej brudnymi...

2. Konsystencja



Konsystencja jest gęsta i bardzo bogata. Balsam utrzymuje się na ustach długo, pozostawiając je nawilżone. To jest taki produkt-lekarstwo, za każdym razem gdy moje usta są poszczypane, popękane czy spierzchnięte to cudo je ratuje i po kilku godzinach ich stan wraca do takiego jak trzeba.


Byłam bardzo zaskoczona kolorem balsamu, gdy pierwszy raz go otworzyłam. Na zdjęciach w Internecie jest on zazwyczaj pokazywany jako różowy, a w rzeczywistości jest żółty. Oczywiście to w niczym nie przeszkadza, po prostu Was informuję :)

3. Zapach

Jak sama nazwa wskazuje, balsam pachnie (i smakuje) różami. Bardzo lubię ten zapach, bo nie jest za mocny.

4. Efekt powiększenia ust


Nie zauważyłam żadnego powiększenia ust.

5. Cena
Cena niestety jest wysoka, jednak na zimę naprawdę warto go mieć - około 130zł.

do napisania:)!
Marta



English version
One year ago I got this amazing product as a gift. I don't know if you ever had this moment in Sephora when you saw something, and didn't really care about anything else but the packaging? Well, then I had that kind of moment:) Since that day I knew I wanted to have it and one day I got it . Imagine my 'surprise' when the actual product  turned out to be as great as I could possibly dream. Here, I'm presenting you my second and almost empty packaging - it is THAT good:)

1. Packaging
As I mentioned above the packaging is b-e-a-u-tiful:). It is round, white with a beady-like pattern around the lid. In the middle there are the CD initials. Of course there is one con to it - it's very unhygienic. You have to use a finger (usually dirty) to apply the product.


2. Consistency
Consistency is very thick and rich. It stays nicely on the lips for a long time, leaving them moisturized. Every time I feel that my lips are chapped or cracked I use this product and after a few hours everything goes back to normal  - it heals the most damaged lips!
I was very surprised when I saw the color of it, on the Internet the balm is usually shown as pink while in reality it is yellow. Of course, the color of the product doesn't matter to me I just wanted to let you know:)


3. Scent
As the name suggests the scent (and taste) is rosy - I love it because it is subtle and very feminine.


4. Plumping effect
I didn't observe any plumping unfortunately.


5. Price
This is my second packaging and it was around 33euros.

środa, 4 kwietnia 2012

Maybelline Falsies vel Faultsies


Kilka dni temu skończyła się moja mascarowa  niespodzianka, więc musiałam kupić jakiegoś następcę. Chciałam też przetestować coś nowego, a że było dużo promocji, wybrałam wychwalaną pod niebiosa, mascarę, nad którą wszyscy się rozpływają - Maybelline Falsies. Słyszałam również opinie, że jest podobna do Colossal - oj baaardzo się nie zgadzam z tym stwierdzeniem!

1. Opakowanie

Opakowanie, zresztą tak jak tubka Colossal, jest paskudne. Nie podoba mi się ani kolor, ani tani kiczowaty wzór nadrukowanej koronki. Jestem typem osoby lubiącej ładne, czarne i eleganckie opakowania.

2. Szczoteczka

Bardzo nie lubię  'skręconych' szczoteczek, jednak tu:
Po pierwsze, nie zauważyłam, że taką kupiłam.
Po drugie, zamiast płakać nad rozlanym mlekiem, zdecydowałam się ją wypróbować.
UUuu wielki błąd Marta, wielki błąd.
Szczoteczka jest dla mnie za mała, malowanie nią trwa wieki jeśli chcemy uzyskać jakikolwiek efekt.
Co więcej, szczoteczka jest giętka (ma małe wcięcie w różdżce, pokazane na zdjęciu), domyślam się, że ten wymysł - dodatek miał sprawić, że szczoteczka będzie bardziej elastyczna. Niestety, ten gratis tylko brudzi oko i rozpryskuje tusz wszędzie wokół niego - oczywiście istnieje możliwość, że trafił mi się wadliwy tusz, wtedy z góry przepraszam firmę Maybelline :P

3. Aplikacja/ Jak to działa?
Aplikacja zabiera mnóstwo czasu, żeby jakikolwiek zauważalny efekt się pojawił. Jednak jestem pewna, że osoby lubiące małe, wygięte szczoteczki zapewniąjące naturlanie wyglądające rzęsy,  będą zachwycone. Jednak, jeśli tak jak ja, lubicie średnie, grube szczoty, a przy tym rzęsy serio wyglądające jak sztuczne - efekt będzie dla Was zbyt delikatny.
Nazwa tuszu to jedno wielkie nieporozumienie. Rzęsy po użyciu Falsies wyglądają jak pociągnięte jakąś zwykła, niczym nie wyróżniającą się, czarną mascarą. Są troszkę ciemniejsze i grubsze. To wszystko, na pewno nie wyglądają jak doczepki.
Na zdjęciach możecie zobaczyć różnicę między moim poprzednim ulubieńcem (obrazek 1) a Falsies (obrazek 2).


4. Cena
Kupiłam go na promocji za 26 zł.
do napisania:)!
Marta

English version
A few days ago I ran out of my greatest surprise mascara and I had to get a new one. As usual I wanted to experiment a bit so I chose Maybelline Falsies - mostly because everybody's melting over it saying how it is so great and similar to Colossal. Well I don't think so...

1. Packaging
I hate the packaging. The color and the lacy print are totally awful . I'm more a black-and-elegant-packaging kind of gal so it doesn't appeal to me.

2. Brush
I don't like curved brushes in mascaras but here I wanted to give it a try. Unfortunately, as I thought I don't like it. It is too small for me so I have to work really hard to get any effect on my eyes. What is more, as it is visible in the picture the brush is kinda bendy which I suppose was added to give it more flexibility. Well, it made it even harder for me to apply this mascara because it was too flexible for me - I stained the whole lid with the mascara. Of course, it is possible that I got a faulty tube but who knows...

3. Application / How does it work?
Application takes a loooooot of time and the final effect is poor. However, I'm pretty sure it depends on the one's taste in mascaras. If you like small and curved brushes that give natural effect, you'll be over the moon. But If you, just like me, are more into medium and chunky brushes that provide the actual false-lash effect, you'll be disappointed. 

Furthermore, I'd say that its name is a joke. It is just a random mascara that makes your lashes darker and a little bit thicker. That's all.
Above, I compared my eyes done by 2 mascaras: my last time favourite (1st picture) and Maybelline Falsies (2nd picture).
4. Price
It was on sale for around 6 euros.

sobota, 31 marca 2012

Avon Uwodzicielskie Nawilżenie + swatche całej linii/ AVON Moisture Seduction Lipstick Lilac Shimmer + swatches of the whole collection

Ostatnio mam jakąś manię nabywania szminek. Od początku tego roku kupiłam ich więcej, niż przez ostatnie 2 lata. Nie wiem czy moje przekonanie do niech przyszło z wiekiem, czy po prostu moda tak na mnie działa, ale nawet moje żółtawe zęby mnie już nie powstrzymują. Oficjalnie, mianuję się szminkomaniaczką!

Mój nowy zakup nie był bardzo szalony, wydałam niecałe 20zł, jednak kolor był moim marzeniem odkąd Avon w jakiejś promocji dla konsultantek przesłał mi całą kolekcję próbek, wtedy jeszcze nowości, szminek Uwodzicielskie Nawilżenie. Jak przystało na prawdziwą kobietę, po kolei nakładałam każdą próbkę na usta w celu poznania kolorów, ale też znalezienia czegoś dla siebie. Niestety podczas tego eksperymentu, ponownie upewniłam się, że z niewiadomego dla mnie powodu czerwień ognista, krwista nie jest dla mnie, a bordo sprawia, że wyglądam na 15 lat starszą (niesamowite). Gdy znużona próbami doszłam do odcienia Lilac Shimmer, nagle energia na nowo zebrała się w moim ciele i aż westchnęłam z wrażenia...


1. Opakowanie

Opakowanie, jak na tak tanią szminkę, jest naprawdę eleganckie - czarne ze srebrnymi wykończeniami. Co więcej, jest to opakowanie na jakiś zatrzask, bo cięzko się je otwiera, jednak mi to nie przeszkadza - kto czyta moje notki wie, że zwracam uwagę na to czy opakowanie 'ma skłonność' do brudzenia torebek i kieszeni.

2. Kolor


Kolor moim zdaniem jest magiczny, troszkę nierealny, jakby nie z tego świata. Jest to fiolet wymieszany z różem i srebrem. Prezentuje się na ustach cudownie i bardzo interesująco. Jeszce nigdy nie widziałam (może jestem zacofana, no ale cóż) pomadek w tak elektryzującym odcieniu.

3. Konsystencja i aplikacja


Konsystencja jest bardzo przyjemna, pomadka gładko sunie po ustach. Niestety, troszeczkę podkreśla suche skórki, także polecam jakiś peeling przed jej nałożeniem. 
Aplikacja jest trochę tricky. Ta linia szminek charakteryzuje się tym, że dostajemy pomadkę i odżywczy balsam (który zatopiony jest w czarnym opakowaniu w formie swoistego 'wiru') w jednym. Dlatego też, trzeba kilka razy przejechać nią usta ażeby otrzymać piękny i bogaty kolor.

4. Zapach
Zapach przypomina mi żelki Haribo. Jest słodki i baaaardzo apetyczny:)

5.Trwałość
Szminka nie utrzymuje się superdługo - raczej standardowe 2-3h. Jednak ze względu na słodziutki sma.. to znaczy zapach :D ponowna aplikacja jest czystą przyjemnością. Mimo że jej trwałość jest taka sobie i ściera się szybko, pozostawia usta długo nawilżone i jędrne.

6. Cena
W obecnym katalogu nr 5 szminka kosztuje 19.9zł. Jej cena regularna to 29zł.

Na sam koniec obiecane swatche prawie całej linii Uwodzicielskie Nawilżenie (w najnowszym katalogu zostało dodanych 5 nowych odcieni i tych niestety nie posiadam)
Swatches with names/ swatche z nazwami
swatches in daylight/ swatche w świetle dziennym



English version
Lately, I've been obsessed with buying lipsticks, I'm pretty sure that since the beginning of this year I bought more lipsticks than in 2010 and 2009 altogether. I don't know if it's because I've grown up or it's the fashion influence but I'm incapable of leaving the house without colorful lips.

The lipstick that I've bought recently is Lilac Shimmer form Avon's Moisture Seduction line.

1. Packaging
As for such a cheap lipstick the packaging is very decent. It is black with a silver 'band' in the middle. Also it isn't easy to open which is a good sign - our bags and pockets are going to survive.
2. Colour
This lipstick has the most unusual color ( maybe I'm retarded but it has for me :>). It is a mixture of lilac, pink and silver and looks very electric on the lips.
3. Consistency and application
It has a nice texture, and it floats smoothly through the lips but it is crucial to have the lips prepared for the application - exfoliation is necessary.
This lipstick line is described as a mixture of bright color and intensive lip balm which looks like a whirl in the packaging. That is why we need to apply a few layers of it to get the actual color.
4. Scent
It smells like Gummibears and I love love love it!:)
5. Lasting
It isn't very long-lasting. Usually it stays the standard 2-3 hours. But the reapplication is a pleasure all thanks to the Gummibears' smell:)
6. Price
I bought it for around 5 euors.

If you scroll to the top of the page you will see the swatches of the Moisture Seduction line ( there were 5 new colors released in Poland in this catalogue and I don't have them - I'm sorry).

środa, 14 marca 2012

DIOR Rouge in Evening Pink no 572 lipstick

Już kiedyś mówiłam wam, że nie jestem fanem różowych szminek, ponieważ podkreślają one żółtość moich zębów. Jednakże, tytułową szminkę odnalazłam kilka dni temu w jednej z moich szuflad i zdałam sobie sprawę, że (o zgrozo!) zapomniałam o tej księżniczce. Od tamtego momentu jesteśmy nierozłączne:) i stałysmy sie najlepszymi przyjaciółkami:)

1. Opakowanie

Szminka znajduje się w przepięknym, eleganckim, granatowym opakowaniu, na którym 'wyryty' jest firmowy wzór Dior'a. 
Opakowanie jest baaardzo porządne, przeżyło każdy upadek na ziemię... nie tylko w domu:). Co więcej, główka opakowania ma swoistą blokadę, więc nie otwiera się w torebkach, dla mnie to ogromny plus.

2.Aplikacja


Aplikacja jest bardzo gładka i nie wymaga wysiłku. Nie można przesadzić nakładając tą szminkę, kolor nie robi się przesadnie jasny i jaskrawy - jedyne co jest nam potrzebne to lusterko. Szminka ma przyjemną konsystencję, która pozostawia nasze usta nawilżone (jednak po kilku godzinach jej noszenia na pewno przyda się balsam do ust). Produkt posiada miły zapach, który jakiś czas utrzymuje się na ustach.

3. Kolor



Jak widzicie, kolor jest bardzo żywy i trwały -  jeśli nałoży się go prawidłowo (jedna warstwa, nadmiar odbity w chusteczkę i kolejna warstwa) to może utrzymać się nawet 8 godzin. Prezentowana szminka posiada lekki, bardzo bardzo drobny błyszczący pyłek w środku, który dodaje szmince lekko niebieskawy, zimny błysk.

4. Cena
Szczerze, nie pamiętam ceny tej szminki, jednak myślę, że może być w granicach 130zł w Sephorze Znalazłam ją sklepach internetowych (typu Dolce.pl), gdzie kosztowała 112zł i był tam dostepny dokladnie mój kolor.

Używałyście kiedyś szminek z tej linii?

Do napisania!
Marta:)



English version
I have already told you that I'm not a big fan of pink lipsticks because they accentuate the yellowness of my teeth. However, I found this lipstick a few days ago. It was in my drawer and I forgot about it. And I have to say - a huge pity! Because it is G-O-R-G-E-O-U-S!

1. Packaging
The packaging is very elegant, navy blue. It also has Dior's famous print at the front and back. 
The packaging is very solid, can survive every crash even those outside my house :P. What is more, the head of the packaging has a kind of blocking mechanism that doesn't allow the lipstick to open in the handbag. Huge plus for that!

2. Application
The application is very smooth and effortless. You cannot really overdo the final effect, all you really need is a mirror and you'll be fine.
The lipstick glides through the lips leaving them feeling moisturized (but you'll definitely need a balm after a few hours of wearing this lipstick).
Moreover, the application brings a little dose of flowery smell that lingers on your lips for quite some time.

3. Color
As you can see, the color is very vibrant and long-lasting. After the proper application (I like to put one layer on, blot it and then another layer) can stay even to 8 hours. Dior's Evening Pink lipstick has a little shimmer to it, in some light it looks a little blue and icy which I love:)

4. Price
I cannot really remember the price but it was around 27euros.

środa, 7 marca 2012

Avon Shine Attract 'Olśniewający Kolor' Guava and Natural Color

Bycie konsultantką Avonu ma swoje plusy - możemy zamawiać produkty premierowe taniej, zanim jeszcze trafią do katalogu:)
Tak też zrobiłam, gdy szminki z linii Shine Attract miały mieć swoją premierę u nas w kraju.
Polska nazwa to 'Olśniewający Kolor'. Szminka jest podobno jedyną tego rodzaju dostępną na ten moment.
Przejdzmy jednak do recenzji

1. Opakowanie
Avon Shine Attract 'Olśniewający Kolor'

Avon Shine Attract 'Olśniewający Kolor'

Opakowanie wygląda ładnie, jest srebrne z przeźroczystą nakrętką, która mocno się trzyma - co wyklucza nieprzyjemne wypadkui gdy nosimy ją ze sobą.
Mechanizm wysuwający szminkę działa prawie dobrze :P, mianowicie wysuwanie jest ok, jednak ponowne chowanie szminki wiąże się ze zdzieraniem i osadzaniem się produktu na bokach.


2. Aplikacja

Avon Shine Attract 'Olśniewający Kolor'  Natural Color efekt / effect
Shine Attract Natural Color P103
Avon Shine Attract 'Olśniewający Kolor' Guava  efekt / effect
Shine Attract Guava P 401


Aplikacja jest taka sobie. Problem z nią wynika z faktu, że kolor zatopiony jest w przeźroczystym żelu, więc żeby pokryć na przykład róg kupidyna, trzeba się trochę namęczyć.
Zauważyłam, że najlepiej sprawdza się aplikacja okrężnymi ruchami.

3. Trwałość

Trwałośc jest bardzo zadowalająca jak na błyszczykoszminkę. Na ustach bez ŻADNYCH poprawek utrzymała się około 3h, po tym czasie jednak, niestety już powoli zaczęła się 'zjadać'.

4. Ogólne odczucia
Szminka cudownie nawilża usta i może spokojnie zastąpić balsam:). Ma również wspaniały zapach, przywołujący na myśl jakieś słodkości. Niestety troszeczkę podkreśla suche skórki, więc trzeba dobrze złuszczyć usta przed jej nałożeniem.


5. Cena
W obcenym katalogu (4/2012) szminka kosztuje 19,90 więc naprawdę niewiele:)


do napisania!:)
Marta


Being an Avon consultant is sometimes very rewarding - especially when you can order products cheaper and before they are available on sale. That is why when Shine attract lipstick was to be introduced in Poland, I put my hands on 2 shades: P103- Natural Color and P401 - Guava.

1.Packaging
Packaging looks very nice, it is silver with clear lid. The twisting mechanism works nearly perfect, sometimes (while twisting the lpstick back) the product sets on the sides of the lipstick.

2.Application
Application is quite tricky. I think it is becuase of the clear border around the actual lipstick. The cupid's bow is the toughest to do. After some time I discovered that the best way to apply this product is by doing it in circular motions.

3. The lasting
The lasting is decent. Without touch-ups it stayed for arounf 3h which for a glossy lipstick is reasonable.

4.General thoughts
The lipstick is very moisturizing, I would even say that it can replace a lipbalm. Its smell is very sweet and candy-like.  Unfortunately, you have to exfoliate your lips before the application becuase it really accentuates the dry lips.

5. Price
It is very cheap, right now in Poland it costs 5 euros.




poniedziałek, 27 lutego 2012

YSL Rouge pur Couture Glossy Stain lip stain

Chyba wszystkie zawsze marzyłyśmy o błyszczyku, który byłby nie tylko trwały, ale też nielepki.
Myślę, że z dumą mogę ogłosić, że znalazłam zwycięzcę w powyższej kategorii. 
Przedstawiam Wam wszystkim Rouge pur Couture Glossy Stain z YSL. Idealne rozwiązanie dla naszych spierzchniętych po zimie, nienawilżonych ust pragnących dawki koloru, nawilżenia, błysku i trwałości.

1. Opakowanie

Błyszczyk jest ukryty w przepięknym, złotym opakowaniu. Jestem nim szczerze zachwycona, nie tylko dobrze się prezentuje ale też jest praktyczne -  'okienko' na przodzie pokazuje ilość błyszczyku, który pozostał nam do wykorzystania. Co więcej, opakowanie jest bardzo szczelne, nic się z niego nie wylewa i nie zostaje na bokach zakrętki po wkładaniu 'główki' do środka, jak to na przykład działo się z każdym błyszczykiem Dior Addict, powodując niemały (brudny i lepki) problem w każdej mojej torebce.

2. Aplikator



Wewnątrz boskiego opakowania znajduje się oczywiście aplikator. Jest bardzo przyjemny w użyciu, ma kształt jakby serca i jest cieniutki, więc aplikacja nim, w tzw. 'terenie' nie sprawia żadnego problemu. Aplikator jest również lekko 'krzywy', dzięki czemu lepiej przylega do ust.

3. Aplikacja
Wbrew pozorom, przy nakładaniu tego błyszczyka trzeba stosować się do kilku 'zasad'. Zauważyłam, że popularne 'cmokanie' zaraz po aplikacji nie wchodzi tu w grę, ponieważ wtedy produkt dostaje się w każde zagłębienie w ustach tworząc nieestetyczne linie (moje usta BYŁY nawilżone). Ja zazwyczaj daję mu 30 sek. na przeschnięcie, wtedy mam pewność, że wszystko wygląda jak należy.
Rouge pur Couture Glossy Stain daje nam również mozliwośc uzyskania 2 efektów. Bardzo naturalnego
(1 zdjęcie) lub wyraźnie kolorowego, bardziej 'dramatycznego'. Oczywiście mój kolor (#19) nie jest zbyt szalony, więc o dramatyzmie nie ma mowy, ale jak widać na zdjęciu nr 2 kolor jest ciemniejszy i wyraźniejszy.



4. Trwałość
Błyszczyk ma naprawdę niezłą trwałość. Mój kolor jest bardzo jasny, więc ciężko dostrzec jego ścieranie. Jednak przed zakupem produktu obejrzałam kilka recenzji w Internecie i wszystkie dotyczyły ciemnych kolorów, które 'trwały' i 'trwały' na ustach. Jedyne, co ewidentnie znika w ciągu dnia to połysk (kolor zaraz po aplikacji mocno wnika w wargi). Idealnym rozwiązaniem jest noszenie bezbarwnego błyszczyka ze sobą do ewentualnych poprawek.


5. Losowe informacje
Błyszczyk ma bardzo przyjemny, świeży, kwiatowy zapach.
Jego konsystencja jest pozytywnie dziwna:) -  winylowa i nieklejąca, przez co długie włosy nie będą już nam stać na przeszkodzie do używania błyszczyków:)

6. Cena
Błyszczyk został zakupiony w Sephorze za 130zł. Nie jest to na pewno mało, jednak cena jest jedynym minusem, który zauważyłam. Myślę, że naprawdę warto zastanowić się nad jego posiadaniem. Chyba  zaopatrzę się jeszcze w 1 kolor, bardziej zdecydowany i letni - bo mam nadzieję, że w końcu pogoda zacznie nas rozpieszczać:)


Co o nim sądzicie? Miałyście już możliwość używania tego błyszczyka?

Do napisania
Marta:)

English version
Haven't we all always wanted to have a gloss that wouldn't be sticky and would last 'for ever'? Well, all your dreams came true. I present you the YSL Rouge pur Couture Glossy Stain. A perfect combination for those of you who have been yearning for moisturized, not sticky and glossy lips! 

1. Packaging
The gloss comes in a beautiful, golden packaging. I love the idea with a little 'window' on the front that shows you how much gloss you have left. As long as I've got it I didn't have any problems with spilling of the product (that happened many times with dior addict glosses).

2. Applicator
The lip stain comes with an applicator which is inside of the tube. It is kinda heart-shaped which makes it easier to apply the product on the go, without mirrors. It is also curved a little, that difinitely helps with the application, makes it more 'secure', I'd say.
What is more it doesn't irritate your lips because it is incredibly soft and gentle.

3. Application
This part is tricky at first. I've noticed that the product needs a few moments to really set into your lips. That is why I don't recommend doing the famous 'smack' with the lips to distribute the product just after the application. The gloss doesn't get to dry and it gets into every line on your lips making them look quite chapped (even though, in most cases my lips were hydrated). Once, I've noticed that, I usually wait about 30 seconds and then make kissable noises ;) 
This product gives us a chance to get different effects. It can be very natural (1 layer- 1st picture) or after layering it, one coat on the other it can give you a very nice, visible color on your lips (2nd picture).

4. The lasting
It does last for a very long time. I have a pretty light colour so it is hard to spot if it is still there after a couple of hours but I watched a few reviews online before buying it and it definitely was a 'am to pm' product. The only thing that dissapears during the day is glossiness. The color itself stains your lips for the whole day so the touch-up would mostly involve the gloss

5. The product details/ effects
The smell of the product is very pleasant, I would say it is a mixture of flowery scent and something that makes it smell really 'fresh' . It has a very strange texture (in a good way) -  it is glossy but not sticky so your long hair would not get stuck when the wind blows or in a situation of running away from a mad dog:)
The effect you get on your lips is very natural and girly. I own a very pale pink color (#19) so it is not very dramatic (first picture). Two layers of the product make my lips look more pinkish and light (second picture).

6. The price
It is about 32 euros so it is not the cheapest but the results you're getting are worth every cent. I'd definitely get  more colors becuase I think this stain/gloss is genius!

Did you try this product? What are you thoughts?

wtorek, 31 stycznia 2012

My favourite lip products. Me - kissing and telling:)

Nigdy nie byłam fanką szminek, błyszczyków, maseł i innych specyfików do ust. Ograniczałam się do starej dobrej, niebieskiej nivei:). Jednak, z czasem człowiek dorasta i dostrzega...czasami zdecydowanie zbyt wiele.
Gdy zaczęłam interesować się światkiem mody i urody nagle zauważyłam wiele różnych sposobów na boskie i całuśne (nie wierzę, że to napisałam) usta. Niestety, nie będzie to post z happy endem, ponieważ kolor moich zębów nie pozwala mi używać pomadek w moich najbardziej wymarzonych kolorach (wybielałam je już chyba wszystkim - paskami, pastami i naświetlaniem u stomatologa i nic, zero, null).
Postanowiłam jednak, mimo wszystko, pokazać Wam moje ulubione pomadki. Zauważyłam, że przy żółtawych zębach najlepiej sprawdzają się szminki brązowe i nude, także dlatego tych, będzie najwięcej w mojej kolekcji.

Pomadki
1) YSL Rouge Volupte no.24


Moja ulubiona szminka. Świetnie nawilża, trzyma się przeciętnie, ale pięknie pachnie i łatwo się ją nakłada przede wszystkim dlatego, że na jej czubku znajduje się mini lusterko. Opakowanie jest przecudowne.
Cena niestety wysoka, ok. 135zł.



2) Rimmel Lasting Finish by Kate no.14

Ładny zapach, troszkę twardawa co nieco utrudnia nakładanie, ale kolor rekompensuje nawet to. Długo się trzyma. Opakowanie nie powala.
Tania - 16,99zł.

.

3) Avon Silky Peach

Jestem konsultantką Avonu, dlatego też dostałam ją za darmo. Jest wspaniała, fantastycznie nawilża, przyjemnie pachnie i ma śliczny pomarańczowy, bardzo modny w tym sezonie kolor:) Trzyma się przeciętnie.


4) YSL Lip Twins no.1

Szminka i błyszczyk w jednym. Moja niestety jest już na wykończeniu. Nie nawilża niestety spektakularnie i bardzo zbiera się na źle nawilżonych, przesuszonych ustach. Mimo wszystko bardzo ją lubię, bo ma miły zapach i daje 3 możliwości aplikacji - szminka+błyszczyk, błyszczyk, szminka osobno:) W zestawie lusterko i pędzelek.
Jak ją kupowałam kosztowała 100zł.




5) Estee Lauder Signature Lipstick no.3 Pink Champagne

Nie wiem czy jeszcze jest w sprzedaży, ze wstydem muszę przyznać, że mam ją już bardzo długo, ale na swoją obronę chcę dodać, że jej konsystencja się nie zmieniła i zapach też nie jest zatęchły:)
Nie nawilża, najlepiej nakładać ją na balsam, ładnie pachnie i długo się trzyma. Lekko brokatowa.
Ceny nie pamiętam.




Błyszczyki


1) Wszystkie Juicy Tubes Lancome


 

Wiele osób ich nie lubi, bo się bardzo lepią, jednak mi i mojemu hombre to nie przeszkadza. Błyszczyki trzymają się baaaaaardzo długo, super smakują i nawilżają usta. Ogromny wybór kolorów. Mój jest jeszcze bez masła shea.
Cena to chyba ok. 89zł.

2) Chanel Rouge Allure no.57 Insolence


Ten błyszczyk dostałam w prezencie. Cieszę się z tego powodu ogromnie, bo jest wspaniały.
Nawilża i utrzymuje się długo jak na nielepki błyszczyk. Nie ma zapachu, za to ma śliczne eleganckie opakowanie. Gdybym kupowała go sama raczej nie wybrałabym tego koloru, ale jak to się mówi 'Darowanemu...:)'

3) Neutrogena formuła Norweska


Wiem, że to bardziej balsam niż błyszczyk, ale zauważyłam, że po nałożeniu dwóch warstw bardzo ładnie nabłyszcza usta. Pachnie ślicznie i dobrze nawilża, jednak aplikację trzeba powtarzać dość często. Nie wiem ile kosztuje, był gratisem do kremu do rąk:)

p.s. Nie mam profesjonalnego sprzetu, dlatego też, zdjęcia są ciemne. Przepraszam. Mam nadzieję, że nie zaburza to Wam bardzo odbioru.

do napisania:)!
Marta

English version
I have never been a huge fan of any lipsticks, butters, glosses etc. Unfortunately (for me and my bank account) once I'd realised how beautiful I could look wearing something on my lips I started buying loads of stuff:)
You must know that it's not going to be a happy end story becuase I don't feel comfortable wearing certain colors on my lips. My not-that-white teeth are to blame. I tried to whiten them with every possible thing on the market and at the dentist's, with no visible result...
The more lipsticks I'd bought, the quicker I realised that nudes and bronzes are the best colors for people with yellowish teeth.
Here are my favourite lipsticks and glosses:

Lipsticks 
1) YSL Rouge Volupte no.24
My favourite lipstick. It moisturizes and stays for a reasonable period of time. What is more, the mirror on the top of the beautiful packaging really hepls to touch up. A little bit pricey.

2) Rimmel Lasting Finish by Kate no.14
It has a nice smell but its consistency makes it difficult to apply it on the go. It lasts all day. It is cheap.

3) Avon Silky Peach
I've been working with avon since junior high. During one of the campaigns I got this lipstick for free. It is amazing, moisturizing, and has a lovely smell. It is not particulary long-lasting.

4) YSL Lip Twins no.1
Lipstick and gloss in one.Unfortunately, I'm running out of it. It isn't very moisturizing and is hard to apply on chapped lips (on the go, when Lip Twins lipstick is the only thing you have). I like it anyway.
Especially, because you can wear it alone as a gloos or a liptick or together. It has a mirror and a lip brush.

5) Estee Lauder Signature Lipstick no.3 Pink Champagne
I don't know if it's still availbale. I've had it for such a long time. In my defence, the lipstick is still soft and doesn't smell yucky. Its consistency didn't change either.It doesn't moisturize, you have to apply the balm beforehand. It stays for a long time.

Glosses


1) All of the Juicy Tubes Lancome 
Many people don't like them because of its stickiness but me and my boyfriend don't mind it. Those glosses stay for forever, taste nice and moisturize perfectly. There are many colors available.

2) Chanel Rouge Allure no.57 Insolence
This gloss was a gift and I'm very happy I've got it. It is amazing and not sticky. It moisturizes and stays for  long. It doesn't have any smell. Personally, I'd not choose this color but I'm trying to rock it:)

3) Neutrogena
I know it is not particularly a gloss. But applying 2 coats of it seems like having a gloss on. Must be applied many times throughout the day. It has a lovely smell and is cheap.

wtorek, 24 stycznia 2012

French fry lip balm??

Bardzo szybki post. Wiedziałyście, że są w sprzedaży balsamy do ust o takich smakach jak nachos, frytki czy na przykład (o matko!!) ogórek konserwowy???!?
Jeżeli Wasza odpowiedź na powyższe pytanie to 'nie' spójrzcie na obrazki poniżej.
(zdjęcia nie są moją własnością znalazłam je na portalu styl.fm)

English version
Very quick post. Did you know about very peculiar lip balms that taste like nachos, french fries and (try not to gag) pickles?? If you didn't, you really need to take a deep breath and look below.
(I don't own the picture, I found them on styl.fm)


(all products available on http://www.neatoshop.com)